Pytanie, komu powierzyć owoc swojej twórczości, nurtuje dziś wielu autorów. Okazuje się bowiem, iż wcale nie jest łatwo odnaleźć się w gąszczu dużej ilości firm, z którymi można się związać. Jeszcze kilka lat temu materiał można było w ciemno przesłać do kilku wydawnictw z nadzieją, że ktoś go wyda. A jeśli odrzuci, to pozostawała satysfakcja, że jakiś redaktor się z nim zapoznał. W przypadku zaakceptowania dzieła, wydawano je na koszt wydawnictwa, z należnymi dla autora honorariami. Na stronach większości wydawnictw można było przeczytać taką formułkę: informujemy, iż nie odsyłamy niezamówionych materiałów. Nie było więc wątpliwości, gdzie wydać książkę, tyle że pozostawały iluzoryczne szanse, że w ogóle ją wydamy.
Trudne czasy debiutantów
Z reguły wydawnictwa miały swoich stałych autorów, z którymi współpracowały. Debiutant, nawet najzdolniejszy, nie mógł konkurować z takimi tuzami, jak Andrzej Sapkowski, Katarzyna Grochola, Magdalena Tulli czy Dorota Masłowska. A poza tym wiele wydawnictw kupowało licencje na książki pisarzy zagranicznych, idąc na łatwiznę i celując w szybszy zarobek. Taki model nie wymagał przecież współpracy z autorem i często żmudnej pracy nad jego tekstem. Wystarczył dobry tłumacz.
Rynek wymusił zmiany
Ale rynek wymusił zmiany. Wszechobecny Internet sprawił, iż w bardzo szybkim czasie rozwinęły się nowe, dostępne formy publikowania. Coraz większą popularność zyskały tańsze od druku tradycyjnego e-booki. Zdani wcześniej na siebie zdolni autorzy częściej zaczęli korzystać z form publikacji, które stały się dla nich łatwo dostępne. Ale i wydawnictwa musiały dostosować się do nowej sytuacji, a te, które tego nie zrobiły, popadły w kłopoty. Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać firmy oferujące usługi wydawnicze typu self publishing. Nie zawsze profesjonalne, lecz stanowiące bardzo duże zagrożenie dla tradycyjnych wydawnictw. I wydawałoby się, że już mamy odpowiedź na pytanie, gdzie wydać książkę, żeby zaistnieć jako pisarz.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Satysfakcja pisarza zależy od tego, czego on sam oczekuje po swojej książce. Niby oczywista oczywistość, a jednak twórcy mają dziś różne cele. Jedni chcą po prostu wydać swoją książkę dla czystej satysfakcji. Nie oczekują sukcesu w postaci popularności i sowitego honorarium. Inni na odwrót, pragną sławy i pieniędzy. Są też tacy autorzy, którzy piszą o bliskich i wyłącznie dla rodziny. Wariantów jest multum.
Przynajmniej na początku trzeba się liczyć z wydatkami. Skończyły się czasy, gdy wydawnictwa otrzymywały dotacje budżetowe. Dlatego też większość nieznanych autorów swoją karierę pisarską musi zacząć od samofinansowania lub choćby współfinansowania z wydawnictwem. Nikomu pieniądze nie przychodzą łatwo i strach je źle ulokować. Szeroka oferta rynkowa, atrakcyjne strony internetowe z wabiącymi hasłami i obietnicami mogą okazać się dla twórcy pułapką. Cała jego praca może pójść na marne. Uważajcie na firmy, które udają fachowe wydawnictwa! Nie wszystko złoto, co się świeci!
Gdzie wydać książkę? Ostrożności nigdy za wiele…
Niezależnie od oczekiwania, jakie ma pisarz w związku ze swoją twórczością, jedno jest pewne, że chciałby, aby ktoś wydał jego dzieło w sposób profesjonalny. To po pierwsze. Po drugie większość autorów życzyłaby sobie, żeby dzieło w postaci gotowej książki zapoczątkowało jakiś ciekawszy etap w ich życiu. I by tak się stało, w poszukiwaniu wydawcy należy dziś zachować szczególną ostrożność.
Niezbędne jest sprawdzenie kilku podstawowych rzeczy. Jedną z nich jest profesjonalizm. Najlepiej zwrócić się do wydawnictwa, które działa na rynku od lat. Taka firma powinna mieć już jakiś wymowny dorobek. Warto się zorientować, czy w firmie tej pracują wykwalifikowani redaktorzy, korektorzy i inne osoby znające się na całym procesie wydawniczym. Nie zaszkodzi też sprawdzić, czy wydawnictwo współpracuje z poważnymi dystrybutorami. Bardzo łatwo jest to zweryfikować, wertując zasoby ogólnopolskich księgarń.
Jeśli zaniedbamy powyższe czynności i powierzymy swoje dzieło firmie, która nazywa siebie wydawnictwem, lecz faktycznie nim nie jest, wówczas czeka nas wielkie rozczarowanie. Po podpisaniu umowy powstawanie książki będzie drogą przez mękę. Może się okazać, że wiedza o sztuce wydawniczej naszego wydawcy jest powierzchowna. Najczęstsze niemiłe niespodzianki, których twórca po zawarciu umowy może się spodziewać, to brak opiekuna (redaktora prowadzącego) swojej książki i słaby kontakt z redakcją. A co do samej książki to: błędy literowe, stylistyczne, czasem nawet ortograficzne, niewłaściwie dobrany krój pisma i źle wykonana redakcja techniczna. A dodatkowo nieciekawy projekt okładki, nie taki papier, nie ten format itd., itp. Podsumowując, chaos. Nie tak miało być…
Gdzie wydać książkę? Odpowiedź w miarę prosta
Niemniej odpowiedź na pytanie, gdzie wydać książkę, nie jest aż tak trudna. Wystarczy włączyć komputer i poszukać wydawnictwa z wieloletnim doświadczeniem. Nie musimy od razu się zdecydować i podpisywać umowę, można się najpierw bliżej poznać, żeby nabrać zaufania. To nie jest prosty i krótki proces, lecz warto spróbować. Może właśnie to wydawnictwo okaże się Twoim wydawcą na lata?
Myślę, że takim wydawnictwem jest Wydawnictwo Borgis, do współpracy z którym gorąco wszystkich twórców zapraszam.
(PK)