Ile w trudzie nieustannym
Z wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek?
Twe oczy jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia.
„Ocalić od zapomnienia”
Chcesz wydać swoje wspomnienia?
Zatrzymaj wspomnienia na kartach książki! Program „Ocalić od zapomnienia” skierowany jest do każdego, kto chciałby upamiętnić w sposób szczególny najpiękniejsze chwile swojego życia, życia bliskich, przyjaciół, znajomych, życia firmy, z którą jest związany, lub po prostu utrwalić coś, co jego zdaniem warte jest zachowania w pamięci.
Jest to program nieograniczonych pomysłów! Tutaj każdy może… zresztą sami się przekonajcie!
Tak rozpoczyna się typowa biografia:
Jan Kowalski urodził się w maju w 1948 roku w Bydgoszczy. W latach 1955–63 uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 28 w Bydgoszczy przy ul. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego 1, w latach 1963–68 do Technikum Kolejowego im. Kopernika w Bydgoszczy przy ul. Unii Lubelskiej 4, w 1968 roku podjął pracę w Przedsiębiorstwie Państwowym Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Bydgoszczy przy ul. Konwaliowej 30…
Tak spisana biografia to idealny prezent dla urzędu, ale bynajmniej nie dla rodziny, a już na pewno nie dla Drogiego Jubilata. Nasza propozycja zakłada, że Jubilat jest wyjątkowy, jego droga życiowa interesująca, niebanalna, a on sam uczynił dla innych wiele dobrego. Jest człowiekiem uczciwym, dobrym, zasłużonym, o czym warto przypomnieć i pamiętać. Senior rodziny i prawdziwy autorytet.
Dlatego biografia o Nim powinna wyglądać mniej więcej tak:
Nasz ojciec, dziadek, pradziadek Jan Kowalski, który urodził się w 1948 roku w Bydgoszczy, nie miał łatwego dzieciństwa, a pomimo to osiągnął tak wiele. Przyszedł na świat w czasach, gdy pamięć o II wojnie światowej była jeszcze bardzo żywa. W kraju panowała bieda. Powojenne pokolenie nie miało łatwego startu. Dzieci zmuszone były pomagać rodzicom w gospodarstwie, bo w domu brakowało niemal wszystkiego. W tych warunkach trzeba było niezwykłej determinacji i talentu, żeby bez większych przeszkód ukończyć szkołę. Jednego i drugiego nie zabrakło młodemu wówczas Jankowi, który doskonale umiał pogodzić obowiązki domowe ze szkolnymi. Już wtedy prezentował niezwykłe zdolności organizatorskie i był wzorem dla swoich rówieśników… ale nie uprzedzajmy faktów i cofnijmy się do pierwszych dni szkolnych Jana Kowalskiego.
Był koniec lata 1955 roku. Bydgoszcz pomału przygotowywała się na przywitanie jesieni. Maria Kowalska przyprowadziła swojego syna Janka do Szkoły Podstawowej nr 2, zainicjowanej prowizorycznie w hotelu robotniczym przy ulicy Techników. (Szkoła ta wkrótce potem została przeniesiona do budynku przy ulicy nazwanej wówczas imieniem Janka Krasickiego, a dzisiaj Krzysztofa Kamila Baczyńskiego).
Reportaż z podróży to jest to! Twój przyjaciel smartfon z wbudowanym aparatem fotograficznym jest najlepszym dokumentalistą. Jednak paradoksalnie luksus ten często przyczynia się do zubożenia rodzinnego albumu. Tak, tak! Najpierw musimy pamiętać, aby zdjęcia zrzucić na komputer, co często jest trudnością nie do pokonania. Potem raczej nigdy nie mamy czasu na ich skatalogowanie oraz opisanie. Dopiero gdy żywotność naszego komputera dobiega końca, zaczynamy się zastanawiać, czy aby wraz z jego utylizacją przypadkiem nie zutylizujemy jakichś fotografii, pamiątek z podróży. Więc jak wydać reportaż z podróży?
Nasza rada: wróciłeś z podróży, nie zwlekaj, podziel się z nami wrażeniami, pokaż nam najfajniejsze fotografie. Wydaj swoje ilustrowane opowiadanie z podróży, pomożemy Ci je ubarwić, żeby było wyjątkowo oryginalne. Możesz też wydać reportaż z podróży – napiszemy go bez upiększania, a i tak będzie pięknie – jak sobie zażyczysz.
Być może nie tkwi w Tobie podróżnik taki, jakim był Tony Halik, a po nim Wojciech Cejrowski, ale to wcale nie znaczy, że nie przeżyłeś równie ciekawych przygód. Zachowaj dla siebie i swoich bliskich najpiękniejsze chwile z wakacji!!!
Projekt wydawniczy „Artysta z przedszkola” skierowany jest zarówno do dziadków, jak i rodziców, ale też do przedszkoli. Zakłada wydanie kolorowego albumu z malowankami naszego dziecka, wnuka lub wychowanków. Dzieło to może być również opatrzone zdjęciami małego artysty czy artystów… Byłoby to nawet wskazane.
Dlaczego warto wydać taki album? Czy nie wystarczą same fotografie?
Zdjęcia z dzieciństwa przypomną jedynie wygląd zewnętrzny dziecka, natomiast profesjonalnie wydany album pokaże uroczy fragment życia wewnętrznego przedszkolaka. Będzie to dla niego czymś niezwykłym, gdy już stanie się dorosłym człowiekiem.
Taki album to nie tylko bezcenna pamiątka na całe życie dla dziecka, ale też wspaniały prezent dla rodziców, dziadków, a nawet dla przedszkolnej biblioteczki, bo przecież właśnie w przedszkolu wielu późniejszych artystów robiło pierwsze kroki ku sławie.
Kto wychował lub wychowuje małe dziecko, ten wie, jak bardzo maluszek potrafi być kreatywny. Gdy pociecha wkracza w wiek przedszkolny, życie rodzica staje się jedną wielką bieganiną. Na wypoczynek czasu brak, a co dopiero na dokumentowanie osiągnięć małego artysty. A w tym wieku dzieci zazwyczaj są niezwykle pomysłowe. Malują i rysują nie tylko po ścianach w mieszkaniu, ale pod okiem pani przedszkolanki potrafią stworzyć cudowne, niepowtarzalne obrazki. To fascynujące, jak przedszkolaki postrzegają otaczający je świat. Zabiegani rodzice zabierają ich dzieła z przedszkola do domu… a te z czasem niestety gdzieś się zapodziewają lub po prostu trafiają do kosza. A przecież nigdy nie należy wykluczać, że w małym artyście drzemie talent na miarę Pabla Picassa, Salvadora Dalego czy Olgi Boznańskiej. To by dopiero było!!!
Skontaktuj się z nami
* Pola oznaczone gwiazdką są obowiązkowe