Metoda płatka śniegu to jeden z najczęściej wybieranych sposobów planowania powieści. Szczególnie cenią ją twórcy literatury popularnej, tacy jak: autorzy kryminałów, thrillerów czy fantasy. Ten model pracy sprawdza się u pisarzy, którzy lubią porządek na każdym etapie tworzenia. Dzięki tej technice – a właściwie metodzie – można uporządkować proces pisania. Od pierwszej idei aż po szczegółowy plan scen.
Warto wiedzieć, że choć niektórzy mówią o „technice płatka śniegu”, poprawniej używać słowa metoda. Dlaczego? Bo metoda opisuje cały system działania, a nie jednorazowy zabieg czy środek wyrazu. Metoda płatka śniegu to więc narzędzie strategiczne, a nie techniczne.
Dlaczego właśnie metoda płatka śniegu?
Twórcą tego podejścia jest Randy Ingermanson – fizyk i autor powieści chrześcijańskich. Zainspirował się on strukturą płatka śniegu. Taki płatek zaczyna się od prostego sześciokąta, który z czasem przekształca się w skomplikowaną formę.
Podobnie działa metoda płatka śniegu. Na początku autor tworzy jedno zdanie podsumowujące całą fabułę. Następnie rozwija je w krótki akapit. Kolejnym krokiem jest rozbudowanie postaci i fabularnych wątków. Całość prowadzi do stworzenia kompletnego szkicu powieści.
Dzięki temu procesowi autor unika chaosu, który często towarzyszy pisaniu „z głowy”. Co więcej, ten sposób pracy pozwala wyeliminować zbędne sceny, luki logiczne i niespójne postaci. Pisarz zyskuje pewność, że jego historia rozwija się przejrzyście i konsekwentnie.
Metoda płatka śniegu w praktyce
Ta niezwykła metoda opiera się na dziesięciu krokach. Każdy z nich rozwija pomysł w bardziej szczegółową i przemyślaną strukturę. Autor przechodzi od ogólnej wizji do konkretnych scen, opisów postaci i logicznie powiązanych wątków.
Wielu znanych pisarzy korzystało – świadomie lub intuicyjnie – właśnie z tej metody. Dan Brown, autor Kodu Leonarda da Vinci, planuje swoje powieści z niemal matematyczną precyzją. Choć nie używa nazwy metody płatka śniegu, jego sposób pracy doskonale oddaje jej założenia.
Podobnie działała J.K. Rowling. Zanim napisała pierwsze rozdziały Harry’ego Pottera, przygotowała dziesiątki szczegółowych notatek, tabel i osi czasu. Jej planowanie to klasyczny przykład świadomego budowania narracji krok po kroku.
Czy każdy pisarz powinien korzystać z tej metody?
Nie istnieje jeden idealny sposób pisania książek. Niektórzy twórcy lubią improwizację i odkrywają fabułę w trakcie pisania. Inni potrzebują struktury, która przeprowadzi ich przez każdy etap pracy.
Metoda płatka śniegu szczególnie dobrze sprawdza się u osób, które cenią sobie kontrolę i porządek. Jest też doskonałym narzędziem dla początkujących autorów, którzy dopiero uczą się budowania narracji i kreowania postaci. Choć nie każdy ją pokocha, warto dać jej szansę. Być może właśnie ona stanie się solidną podstawą Twojego pisarskiego warsztatu.
Kiedy historia zaczyna toczyć się sama
Dobra struktura to nie ograniczenie, lecz swoboda. Zamiast walczyć z chaosem, możesz skupić się na stylu, emocjach i głębi swoich bohaterów. Metoda płatka śniegu pozwala pisać szybciej i pewniej. Daje ci kontrolę, ale nie odbiera kreatywności.
Jeśli marzysz o własnej powieści, zacznij od jednego zdania. Zobacz, jak na jego bazie rozwija się pełna opowieść – lekko, logicznie i z rozmachem. Może stanie się impulsem, który uruchomi twoją własną, pędzącą kulę historii.
(PK)