Stan i potrzeby stomatologiczne 18-letniej młodzieży z grupy szczególnego ryzyka
© Borgis - Nowa Stomatologia 1/2006, s. 23-26
*Franciszek Szatko1, Maria Wierzbicka2, Agnieszka Włostek1, Anna Rabęda-Drobnik1, Elżbieta Pierzynowska2
Uzasadnienie podjęcia problemu badawczego
Negatywne skutki niekorzystnych uwarunkowań społecznych, ekonomicznych i organizacyjnych w polskim systemie ochrony zdrowia są zauważalne w pierwszej kolejności m.in. w takich podsystemach, jak opieka stomatologiczna (likwidacja szkolnych gabinetów stomatologicznych, bardzo ubogie programy profilaktyczne, ograniczana z roku na rok liczba i zakres usług stomatologicznych świadczonych przez sektor publiczny).
Stan zdrowia jamy ustnej 18-letniej młodzieży należy traktować jako bardzo czuły miernik skuteczności polskiego systemu opieki stomatologicznej, który winien zapewniać kompleksową, bezpłatną, profilaktycznie zorientowaną opiekę stomatologiczną wieku rozwojowego. Wyniki klinicznego badania stomatologicznego dają zatem syntetyczną odpowiedź na pytanie o skuteczność działań profilaktyczno-leczniczych prowadzonych łącznie przez 18 lat (wiek przedszkolny, szkolny i młodzieńczy). Etiopatogeneza i przebieg próchnicy oraz zaburzeń ortodontycznych wymagają, aby dzieci i młodzież do 18 roku życia była traktowana przez system jako grupa szczególnej troski.
Jeszcze bardziej miarodajną ocenę systemu otrzymujemy analizując stan zdrowia jamy ustnej 18-letniej młodzieży zaliczonej do grupy szczególnego ryzyka z powodu przewlekłych chorób psychicznych i/lub fizycznych, lub negatywnych uwarunkowań społecznych. Młodzież ta przebywa obecnie m.in. w szkołach specjalnych, ośrodkach szkolno-wychowawczych czy więzieniach. Procentowy udział tego rodzaju młodzieży szacowany jest obecnie na około 4% ogółu 18-latków i systematycznie się powiększa. Jest to związane m.in. z postępem medycyny; coraz więcej dzieci, rodzących się z ciężkimi wadami rozwojowymi lub przedwcześnie, przeżywa krytyczny okres niemowlęcy. Z powodu ograniczeń psychofizycznych dzieci te nie są w stanie samodzielnie dbać o higienę jamy ustnej, nie pojmują istoty przyczyn i następstw chorób zębów i przyzębia. Prowadzenie u nich zabiegów higienicznych wymaga udziału opiekunów, którzy na tle zasadniczych chorób swoich podopiecznych lub/i złej sytuacji ekonomicznej nie przywiązują większej wagi do problemów stomatologicznych.
W związku ze zmianami organizacyjnymi w zakresie lecznictwa stomatologicznego, oznaczającymi likwidację gabinetów dentystycznych w placówkach, w których przebywają dzieci i młodzież upośledzone psychicznie lub/i fizycznie, dostępność do zabiegów profilaktyczno-leczniczych tej grupy młodzieży w minionym 10-leciu drastycznie zmalała. Leczenie, jeśli w ogóle jest podejmowane, to najczęściej z powodu bólu powodowanego nieleczoną próchnicą. Zarówno u dzieci mających ograniczenia psychofizyczne, jak i zdrowych, ale pozostających w ośrodkach o zaostrzonym rygorze (szkolno-wychowawcze) w sytuacji, gdy pojawia się problem stomatologiczny związany z koniecznością pójścia do dentysty, konkretnemu dziecku musi towarzyszyć opiekun (wychowawca). Ograniczenia kadrowe i ekonomiczne związane z transportem sprawiają, że wizyta u dentysty ma zwykle charakter interwencyjny (głównie ekstrakcje). Publiczny sektor opieki stomatologicznej nie prowadzi dla tego rodzaju dzieci i młodzieży zauważalnych programów profilaktycznych. Dzieci te nie są objęte planową opieką stomatologiczną, a sporadycznie przeprowadzane akcje edukacyjne dla nich i personelu szkół specjalnych wynikają raczej z inicjatywy władz lokalnych lub/i konkretnych firm produkujących środki do higieny jamy ustnej.
Do obecnych badań włączono również dzieci „zaniedbane społecznie”, pochodzące ze środowisk, w których nie zajmowano się edukacją zdrowotną, które nie miały możliwości wykształcenia poprawnych nawyków higienicznych czy żywieniowych. Za koniecznością zaliczenia tego rodzaju młodzieży do grupy szczególnego ryzyka przemawia również fakt, iż publiczny sektor opieki stomatologicznej nie objął ich żadną formą planowego (specjalnego) leczenia, czy programami edukacyjnymi na poziomie ośrodków szkolno-wychowawczych. Rodzice w obliczu braku prawidłowych więzi emocjonalnych z dzieckiem nie przywiązują wagi do jego wychowania, nie wspominając o zap
To jest tylko fragment artykułu. Aby przeczytać całość, przejdź do Czytelni medycznej.